Wędzarnia domowej roboty

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem żadnym profesjonalnym wędzarzem i poniższy tekst to w sumie tylko zajawka i ogólne podsumowanie mojej przygody z wędzeniem ? oraz kilka rad z mojego doświadczenia.

Kilka lat temu zainteresowałem się wędzeniem. Nie ma to jak własny wyrób, co do którego jesteśmy pewni i wiemy z czego się składa. Trwałość oraz jakość takich wyrobów znacznie przewyższa te, które możemy kupić w sklepie. Oczywiście znajdziemy także “domowe” wyroby, których cena (i słusznie) wielokrotnie przewyższa te standardowe produkty.

Wystarczy troche wiedzy odnośnie cen mięsa oraz kosztów robocizny i sami sobie odpowiemy na pytanie czy wyrób za 10-20PLN to faktycznie mięso czy tez wyrób mięso podobny (czy też napompowany chemią). Tyczy się to wszelkiego rodzaju kiełbas oraz innych wędzonek.

Początkowo wędziłem w murowanej wędzarni opalanej drewnem (Buk), z paleniskiem oddalonym o jakieś 2m. Niestety taki sposób wędzenia wymaga poświecenia sporej ilości czasu ze względu na pilnowanie temperatur paleniska oraz komory wędzarniczej. W zimie mamy problemy z podbiciem temperatur a latem walczymy  wysoką. Taka sytuacja powoduje bardzo wielki problem, który często w ogóle nie jest brany pod uwagę przez amatorów wędzenia.

Bez większego rozpisywania się chodzi o temperature spalania i późniejszą jakość wędzonek. Dość często amatorzy wędzenia budują palenisko daleko od komory spalania i w momencie chęci uzyskania większej temperatury podsycają ogień w palenisku. Taka praktyka powoduje zwiększenie temperatury spalania gazów z opalanego drewna a to powoduje wytrącanie się bardzo trujących związków i osadzanie na naszych wędzonkach. Generalnie warto poczytać w sieci o temperaturach paleniska w wędzarniach. Jeśli po sparzeniu wędzonek woda jest ciemna, to prawdopodobnie okopciliśmy a nie uwędziliśmy nasze mięsko. Jeśli po przetarciu białym papierem pozostaje wam czarny osad, to NIE jedzcie takich wyrobów.

Wędzonki maja mieć ładny lekko brązowy, żółtawy bądź “wiśniowy” kolor zależny od typu opalanego drewna(Dąb, Buk, Olcha, Wiśnia itd). W związku z tym najlepsze typy wędzarni, to te z paleniskiem bezpośrednim (od dołu), ponieważ mamy większą kontrole nad temperaturą spalania, która nie powinna przekraczać 400°C.

Po jakimś czasie i problemami związanymi z temperaturą spalania (nie chciałem godzinami tkwić przy wędzarni) zdecydowałem się na własne rozwiązanie. Stwierdziłem, że wędzenie trocinami z podajnikiem oraz z grzałkami jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Od tego czasu czas spędzony przy wędzarni ograniczam do załadowania i wyjęcia wędzonek ?

Wędzarnia od podstaw zaprojektowana przeze mnie ?

Specyfikacja wędzarni:
  • wymiary ~60x60x100cm
  • pomieści 4 do 5 rzędów surowca w zależności od wielkośći
  • ocieplenie 3cm
  • wewnątrz blacha (stal kwasoodporna i nierdzewna) 
  • zdemontowane dwie grzałki z opiekacza
  • termostat max 30-120′ 
  • Generator Dymu firmy “Borniak” (jedno załadowanie wystarcza na około 7 godzin wędzenia)
Poniżej kilka zdjęć samej wędzarni oraz przypadkowych wyrobów. Jak widać na zdjęciach wędzarnia zajmuje mało miejsca i nie wymaga dużego nakładu pracy. Całość sprowadza się do podłączenia jej do prądu, załadowaniu trocin oraz wędzonek i ustawieniu odpowiedniej temperatury ?

Na koniec tylko informacyjnie oraz ku pamięci jaką ilośc peklosoli dodajemy do wyrobów? Ja trzymam się proporcji:

  • 18g peklosoli na 1kg gotowej masy mięsnej (kielbasy itd)
  • 80g peklosoli na 1l wody do peklowania szynek itd